Może zaliczam się do nielicznych, ale mnie relacja pomiędzy Ethanem, Cameronem, Harper i Daphne irytowała i męczyła. Natomiast pozostałe wątki na spory plus. Generalnie jednak wyżej oceniam I sezon, głównie za postać Armonda rzecz jasna - gość wygrał, choć zszedł.
Mnie najbardziej irytowało, ze w tej relacji nie było nic, czego już wcześniej byśmy nie wiedzieli. Rywalizacja dwóch starych kumpli, kryzysiki małżeńskie, i generalnie "kto - kogo" załatwi i przeleci. Samo życie, tylko po co to oglądać milionowy raz, skoro wokół nas, a każdym kroku , można obejrzeć na żywo to samo (no, może niekoniecznie z taką harmonią kasy)? A na ekranie to już w ogóle norma.
Dokładnie tak samo oceniam te wątki. Nudne irytujące nic nie wnoszące. Poza finałem drugi sezon pod każdym względem słabszy od pierwszego
Ten komentarz powinien byc oznaczony jako spoiler ! nie wszyscy zaczynają od 1 sezonu.Ludzie jak juz coś komentujecie to pomyślcie !
Zgadzam się. Ethan i Harper miewali czasami ciekawe wymiany zdań, ale ogólnie rzecz biorąc ten wątek nadawał się na trzy odcinki może, na pewno nie na siedem. Podobnie zresztą było z prostytutkami czy dziadkiem, ojcem i synem - wszystko było męczące na dłuższą metę, bo to fabuły na dwa, trzy odcinki rozciągnięte na siedem.