a moim zdaniem, po obejrzeniu Jessici Jones, niby niewiele jej brakuje żeby być ładną, a jednocześnie bardzo wiele... taki ma dziwny typ urody.
Faktycznie! Nigdy nie myślałam o niej w ten sposób, ale faktycznie mają coś, co sprawia, że wyglądają dość podobnie.
Zdecydowanie ma coś w sobie, co nie pozwalało mi oderwać od niej oczu podczas oglądania serialu Netflixa.
Oglądając Jessicę Jones nigdy nie pomyślałbym o niej jak o Audrey Hepburn. Chociaż faktycznie gdzieś tam jest do niej podobna to jej gra jest zupełnie inna.
Według mnie jest obleśna. Ten jej nos jest ohydny. Sorry, ale taki typ urody jest dla mnie bleeeeee. Wolę blondynki z prostymi nosami i bez wytrzeszczu oczu.