Plakat nawiązujący wizualnie do Labiryntu Fauna, ale po kadrach i zwiastunie kojarzy mi to się raczej ze Stranger Things zaprawionych odrobiną gotyku... ciekawem, co to będzie, bo dużo dobrego tu widzę na razie.
Jest kilka elementów, które rzeczywiście są podobne jednak akcja Stranger Things dzieje się w latach 80. a w Opowieściach w roku 68. Tak czy inaczej total nostalgia
czy tylko ja jestem tak zafiksowany że dostrzegam kilka nawiązań właśnie do wydarzeń z 68 roku i wojny w Wietnamie?
jest w filmie taka scena w szkole związana z potworem i pająkami, kiedy bohaterka idzie przez szkolny korytarz to jest plakat The Byrds promujący utwór Turn, turn, turn a to był przecież antywojenny hymn. Oprócz tego jakieś inne smaczki historyczne
To trzeba było wyczuwać? Przecież wielokrotnie jest tam wplątana polityka i wojna. Już sam film zaczyna się tematem poborów.
Yyy no tak, pokazali ci w filmie jakies obrazy i potrafisz stwierdzic, co na nich widzisz. Gratulacje.
Ludzie od Stranger Things pracowali przy charakteryzacji. Nazywają się Spectral Motion
Dla mnie ten film jest jak mix „Stranger things” i „To”. Genialne kostiumy. Super muzyka. W ogóle mnóstwo świetnych scen (np. ta scena z pająkami pod policzkami :D no cudo)
Film bardzo mi się podobał, jednak scena z pająkami jak dla mnie żywcem zerżnięta z filmu „Ulice Strachu: Krwawa Mary” z 2005 roku. Scenę tę można obejrzeć na yt. Wystarczy wpisać „Urban Legends spiders scene” i wyskakuje jako pierwsza.
same pająki są jakimś szerzej znanym motywem (nie tylko filmowym), częścią owych "miejskich legend", więc nie jest to ściągnięte
Tzn. klimacik amerykańskiego miasteczka pełnego tajemnic, dobrze wyglądające scenerie, jakieś takie ogólne vintagowe uczucie kojarzące się z filmami na VHS czy zakazanymi strasznymi książkami czytanymi za dzieciaka, plus nazwisko Guillermo del Toro przy scenariuszu. Nie, nie spodziewam się przerażającego horroru, myślę że prędzej podchodzi to pod fantasy, ale w dalszym ciągu: wygląda fajnie.
(Nie oglądałem jeszcze jbc)
Serio podobała wam się taj bajeczka? A może się nawet przestraszyliście? Kiedy wszedłem do sali film już trwał i po kwadransie przestraszyłem się..., że pomyliłem sale i wszedłem na jakąś bajkę dla dzieci. Kilka jumpscare'ów, niezłe efekty i historyjka, którą scenarzysta sklecił w kwadrans na kolanie. Do tego aktorstwo jak z sitcomu. Horror familijny. Uuuu!
Ale mimo wszystko, gatunek "horror" to jest tylko jakaś konwencja, nic więcej. Nie mówię tylko o tym konkretnym filmie, ale zdarzają się takie, które określa się mianem horroru, bo posiadają pewien zestaw cech albo nie dają się zakwalifikować pod inną etykietkę... i nie zawsze są straszne. (Przykład z ostatniego miesiąca: genialny Midsommar, z pewnością horror, ale czy ktoś się na nim bał? Nie bardzo.) Tak więc wyznacznik straszne/niestraszne nie przesądza od razu o tym, czy film jest dobry, czy nie.
*btw, zwiastun tych 'Upiornych opowieści' wcale nie zapowiada niczego, po czym nie mogłabym spać miesiącami, więc nie czuję się oszukana ;)
Może i racja. Szkoda, że nie wiedziałem o tym wcześniej :(. Być może dlatego mogłem spać... już w trakcie filmu. Btw. mnie skojarzył się z przygodówką typu "Jumanji". Może przez to znikanie ofiar.