" Akcja filmu dzieje się w Seattle - mieście, gdzie narodził się"grunge". " To zdanie sprawiło, że spodziewałam się czegoś więcej od tego filmu. Spodziewałam się " pirdolnięcia". Niestety to kolejna przewidywalna komedia romantyczna, całkiem niezła, ale dla mnie to nie wystarczyło. Nie polecam fanom grunge'u, nie warto tracić czasu dla usłyszenia kilku piosenek.
E tam... Dla mnie ten film to powrót do lat 90 :) Wiadomo, że znam te wszystkie piosenki, ale film oddaje klimat/ducha tamtych lat :) To ma wartość.