Dobrze zrealizowany film. Nawalanka nie gorsza niż w hamerykańskich produkcjach. Pokazuje siłę, prawdziwą lub wyimaginowaną, chińskiej armii. Ogląda się świetnie pomimo niektórych mielizn scenariusza.
"Nie gorsza" to trochę skromnie.
No jest naprawdę dobra nawalanka! No nie wiem czego tam nie ma, chyba tylko walk na miecze świetlne :-) I karabiny, i granaty, i walki na lądzie, i na morzu, i w powietrzu, i walki piechoty, i walki pancerne, i walki snajperów, śmigłowce, drony, satelity - wow! Spora dawka patosu, przegięć (wygrywa scena rozbrajania bomby w ostrzeliwanym przez RPG samochodzie poprzez przepalanie laserem ścieżki przy układach scalonych przy podglądzie kamerki z mikroskopem, choć "sterowanie" czołgiem za pomocą pancerza reaktywnego też było hecne) i "amerykańskich" manier ("dobrzy" mają pistolet i zabijają 10 "złych" uzbrojonych w karabiny, wyrzutnie, granaty i pistolety). Granat "dobrych" zabija 20 "złych" a granat "złych" nie dość ze nie zabija, to daje się spokojnie odrzucić - a gdyby nawet nie, to robi tyko huk.
Ale nic to, że jest chaos i ciężko nadgonić z fabułą. To jest nawalanka w stylu Battlefield i jako taka godna jest najwyższych zachwytów.
Napisałem że "nie gorsza" bo jednak amerykańskie produkcje wyznaczyły jakiś standard pirotechniczny i nawalankowy :)
Ale teraz będzie można śmiało powiedzieć "o, jaka walna rozpierducha, prawie tak dobra jak w chińskich" :-)
Duzo lepsza od amerykanskiej. W amerykanskiej "ci zli" to bezmozgi ktorych rola jest tylko umrzec a tutaj co poniektorzy terrorysci mysla i zadaja powazne straty bohaterom. No i chyba poraz pierwszy widzialem skuteczne uzywanie granatow i to z obu stron.
Czy ja wiem. Właśnie oglądam. I to jest na poziomie Hamerykańskich filmów akcji,które mają notę 5. Przecież scenariusz jest mega źle zrobiony,totalny chaos. Przeskoki co chwilę. Nie jest tragiczny, ale więcej niż te 5.5 bym nie dał.