Hymn śpiewany na stadionie przez "Enrico Palazzo".
Nie wiem czy to z tej części ale do śmierci będę pamiętać dialog Drebina z panią Burmistrz tuż po przejażdżce czołgiem przez zoo.
- Poruczniku Drebin, czy pan wie, że miasto opanowały pawiany???
- To chyba wina wyborców.
ROTFL do upadłego. Zawsze śmieszy.
Nie wiem, w której to było części, ale scena jest świetna, choć niedoceniana: Drebin i Jane wychodzą z kina, roześmiani do łez jak na najlepszej komedii, a z napisu nad kinem dowiadujemy się, że wychodzą z filmu "Pluton" xD
- Pański płaszcz (kamerdyner do Franka, przy wejściu na przyjęcie)
- Tak mój, mogę okazać kwit ze sklepu
hmm mi się bardzo podobała historyczna scena gdy Drebin wparował z glinianym kutasem do pokoju tej kobiety no ubaw po pachy.
To było pewnie nawiązanie do sceny z "Mechanicznej pomarańczy". Zawsze mi się to razem kojarzyło ...
Dla mnie chyba najlepszą akcją były wpadki na boisku [te pokazywane na telebimie przed meczem]. Zawsze jak to oglądam to się śmieję do łez.
Fajna była scena gdy Drebin wywołal pożar od zapalonej świeczki w gabinecie szefa Jane, zniszczył obrazy, podczas pozaru grało oianino, pózniej cały gabinet został zalany wodą, druga fajna scena to gdy Frank chciał zjesc jakiegoś kraba i szczypce uszczypnęły jakąś pania w biust.
IMO najlepszy gag to wejście tego murzyna (nazwiska nie pamiętam) do nory złoczyńców. ROTFL bardzo gwarantowany.
dla mnie najlepsze było na konferencji prasowej jak poszedł sie odlac do kibla z tym mikrosonem :D
myslałem ze sie sam posikam
dla mnie też to było rozbrajające :D :P jako ciekawostka dla Ciebie :) to się nazywa mikroport :)
no dobre było jak próbował otworzyć drzwi z kopniaka a w drzwiach zrobiła się dziura i mu noga przelazła :D
Zdecydowanie hymn Enrico, za pierwszym razem jak ogladalem myslalem, ze padne ze smiechu, zawsze smieszy.
Dla mnie najlepszym momentem w filmie pozostanie scena, gdzie Drebin po przeszukaniu biura i otwarciu szuflady na koniec krzyczy "Bingo ! " ......i wyciąga kartę do gry w bingo. Poprostu wymiata po maksie
Widziałem różne tłumaczenia, było też:
-papierosek?
-tak, to papieros.
Kilka razy cofałem tą scene na VHS-sie;)
Nie jestem pewnien, czy to w tej części, ale mnie rozwaliła scena gdy Frank mówi coś w stylu: Właśnie byłem w myjni, gdy usłyszałem to wezwanie... I kamera pokazuje trzymającego się samochodu faceta z myjni, wleczony przez samochód wąż i jescze jakieś urządzenia. No i scena ze strażnicy ustawili zegarek na bombie zegarowej:)
Moje ulubione typy :
- rozmowa Drebina ze stróżem w porcie ( ta wymiana dolarami rozwala )
- scena w szpitalu gdy George Kennedy pociesza żone Nordberga a Drebin coraz bardziej ją dołuje
- scena w której jane mówi do Franka : jestem bardzo szczesliwą kobietą , a Drebin zadumany - Ja Też
1. Na stadionie : Frank Drebin zdejmuje z głowy kask ochronny. Nagle ktoś z publiczności woła :"Patrzcie! To Enrico Palazzo!".
2. W dokach : Frank pałci łapówkę informatorowi, informator płaci jemu i tak w kółko... aż Frank pożycza od niego dychę... :)
A tak wogóle cały film jest wypchany gagami...
Widzę tu teksty ze wszystkich części, więc będzie niekoniecznie z 1:
-Jestem sierżant Frank Drebin, porucznik wydziału specjalnego.
Akcja na miejscu po wybuchu bomby:
-Ile było ofiar?
-Stoisz na jednej z nich.
-Ten tu nie za ciekawie wygląda.
-Chłopaki! Frank znalazł jeszcze jednego!
Albo na pożegnaniu w komisariacie w 33 i 1/3:
-Zabiliśmy razem mnóstwo ludzi, świetnie się bawiłem.
To ja przytoczę moje ulubione cytaty z tej części:
- Musimy wypruć z nich flaki i wlec stąd aż do Damaszku! Może wtedy zaproszą nas do rozmów pokojowych. (Sadam Husajn)
- Wiesz coś o tym fagasie? (Porucznik)
- Teraz będę musiał opanować sztukę zapomonania. (Frank)
- Doktor powiedział, że ma 50% szans na przeżycie, ale tak naprawdę ma tylko 10%. (Porucznik)
- Chyba uda mi się uratować rękę pani męża. Gdzie ją przesłać? (Lekarz)
- Heroina ... (Nordberg)
- To nie będzie takie proste, musisz mi dać kilka dni. (Frank)
- Kto to mógł zrobić? (żona Nordberg'a)
- Banda zbirów, szantarzysta, rozsierdzony mąż albo kochanek pedał. (Frank)
- Nie czekałbym z zebraniem podpisów na zgodę pobrania organów. (Frank)
- Gdy wróci do zdrowia powitamy go z otwartymi rękoma, chyba że zamieni się w zaslinione warzywo, ale to oczywiste. (Frank)
- Dobry glina bezsensownie zabity przez tchurzliwych bandziorów. Człowiek nie powinien tak umierać. Gdy spadochron się nie otworzy to jest smierć, wpaść w tryby kombajnu albo stracic jaja w zębach Labonki, tak ja chciałbym umrzeć. (Frank)
- Choćby nie wiem jak głupi był pomysł posiadania królowej my, Amerykanie musimy być wyrozumiali. (Frank)
- Gdzie znaleziono Nordberg'a? (Frank)
- Tam. Pewnie przebierasz nogami, żeby obejżeć to miejsce. (Porucznik)
- Nie, już byłem w toalecie.
- Poruczniku ... (Ludvig)
- Nawzajem. (Frank)
- Coś z Kuby? (Ludwig, proponując cygaro)
- Nie, irlandzki holender. Mój ojciec pochodził z Walii. (Frank)
- Jest na oddziale intensywnej terapii w Szpitalu Zbytecznego Cudu. (Porucznik)
- Dostał sześć kul, ale żadna na szczęście nie uszkodziła ważnych organów a słona woda doskonale konserwuje. (Porucznik)
- Na razie nie może, mówić, ale gdy odzyska przytomnośc przekonamy się czy nadal potrafi grać na gitarze. (Frank o leżącym nieprzytomnie w szpitalu Nordberg'u)
- Spojrzała na mnie tak, że poczułem to w kieszeni spodni. (Frank)
- Czy praca w policji nie jest niebezpieczna? (Jane)
- Tak, dlatego mam dużego gnata. (Frank)
- Czy nie boi się pan, że przypadkowo wystrzeli?
- Zdarzało się.
- I co wtedy?
- W takich chwilach staram się myśleć o baseball'u.
- Ktoś widział kierowcę? Czy ktoś zapisał numery rejestracyjne? Zapisz nazwiska świadków, ja muszę ... wejść do środka. (Frank)
- Nic nie wiedzę. (Frank)
- Patrz otwartym okiem. (Porucznik)
- Kim był ten facet? ... A jeśli nie wiedział to kto wiedział? I gdzie ja do cholery jestem? (Frank)
- To był cudowny dzień. (Jane)
- Naprawdę Jane? Nie mówisz tego tylko dlatego, że dokonaliśmy wymiany płynów organicznych? (Frank)
- Może wpadniesz wieczorem na jednego? (Jane)
- Nie wpadam na nikogo. (Frank)
- Każdy ryzykuje, wstając rano, przechodząc przez ulicę albo wtykając nos w wentylator. (Frank)
- Wtargnięcie, zniszczenie mienia, podpalenie i napastowanie kobiety cementowym fallusem. Co pan tam do ciężkiej cholery robił?!? (Burmistrz)
- Kiedy widzę pięciu palantów w togach dźgających faceta nożami na oczach tłumu w środku parku zabijam skurwieli. Taka jest moja polityka! (Frank)
- To było dobroczynne przedstawienie Juliusza Cezara kretynie, zabiłeś pięciu niewinnych aktorów. (Burmistrz)
- Przykro mi, ale nie słyszę. Nie strzelaj kiedy mówisz. (Frank)
- Zadawać się z babą to jak wziąść na przeczyszczenie: w człowieku pozostaje bolesna pustka. (Frank)
- A przy okazji: wszystkie orgazmy udawałem. (Frank)
- Mój Boże, to zaginiony dowód w sprawie Carlsberg'a. On naprawdę był niewinny! (Frank)
- Zostaw to. On skończył dwa lata temu na krześle elktrycznym. (Porucznik)
- Wykopkidogs. (Lektor czytając napis na skrzynce roznosiciela hotdogów)
- Koszulka pasuje? Dobrze, że włożyłeś duzy rozmiar, spodnie w kroku są za ciasne. (Frank)
- Hej, patrzcie! Dokopać im, w jaja go!! (Zawodnik baseball'u)
- Wreszcie poznałem kogoś, kogo mogę kochać czystą miłością, bez urządzeń pomocniczych. Przed poznaniem ciebie nie zauważałem pewnych rzeczy, zachodów słońca, rosy na trawie, świateł na skrzyżowaniu. (Frank)
- Może nasze życie przypomina groch i kapustę, ale to nasz groch i nasza kapusta.(Frank)
Ach...
Genialne, nie mogę znaleźć nigdzie trzech części w dobrej jakość, wszystkie mam w rmvb a nie jeden w avi ale kiepskiej jakości, może ktoś ma jakiś dobry link ?
"- Doktor powiedział, że ma 50% szans na przeżycie, ale tak naprawdę ma tylko 10%. (Porucznik)"
Nie nie, chodziło o to, że ma 10% szans na taki obrót sprawy, żeby miał 50% szans na przeżycie. :D
Przewróciłem się z krzesła w momencie gdy Frank powiedział do Jane:
,,A wszystkie orgazmy udawałem :P"
Rozmowa na temat przestępcy, ale to chyba z dwójki:
Frank: Co go ciągnie do dzielnicy burdeli?
Nordberg: Może seks, Frank?
Frank: Innym razem...
moja pierwsza kapela nosiła nazwę "Cementowy Fallus" na cześć pamiętnej sceny ucieczki Franka z biura Ludwiga. Mieliśmy nawet koszulki...
A jak Frank z Jane wychodzą z kina i się zaśmiewają? Potem jest kadr na drzwi kina a na nich plakat z "Platoon" (Pluton)
Gagi w stylu "mikrofon w toalecie" czy gliniany fallus śmieszyły mnie jak miałem 5-7 lat...
Dla mnie najlepsze są dialogi w stylu:
- Frank, gratuluję, słyszałem, że twoja żona znów jest w ciąży
- Niech ja dorwę tego drania!
cały film jest wielkim gagiem.....tylko że ten humor sie juz chyba przeżył bo nowego za wiele się nie da zrobić
Zdecydowanie najlepszy jest moment, w którym Frank mówi do wysokiego policjanta niemieszczacego sie w kadrze: "Masz coś na kąciku ust...z drugiej strony"... i spada pół banana.
Tylko nie pamiętam, w której to było części...
Frank z kobietą wychodzą rozbawieni z kina, jak po dobrej komedii, a okazuje się, że wyświetlany był tam "Pluton"