Produkcja na wskroś dziwna. Jakby opowiadana przy ognisku z gitarą w ręku.Snuje się i wlecze by za chwilę przy żywszych akordach nabrać rozpędu ocucić z letargu potem po kielichu znowu przygasnąć niczym drwa nad ranem. Bohaterowie też jakby pijani w burzy piaskowej nie do końca pewni co począć. A wydarzenia jak z delirki gdzie wyobraźnia plecie figle. Ale miał coś w sobie uroczego może lirycznego i z antywesternu... Pooolecam na senny wieczór z butelką czegoś na ożywienie.