Jak odbieracie postac Billa Maplewooda? Polubiliscie go chociaz troche? Czy raczej patrzyliscie na niego z obrzydzeniem? A co z sytuacja, gdy probowal nakarmic pyszna kanapka malego Timmiego? :) Kibicowaliscie mu chociaz troche?
Ja Przyznam sie szczerze, ze nawet obdarzylem go sympatia (chociaz bez przesady), ale...
Okrutny i skrajnie dołujący. Reżyser wpycha widza w najczarniejsze zakamarki ludzkiej duszy i bezczelnie zapala światło, każąc chłonąć syf który się tam znajduje. Koszmar. Długo nie zapomnę o tym filmie.
Przy ostatniej rozmowie doktora z synem, mój facet nie wytrzymał i wykrzyknął "Ja pier****,
co za film!" Pomyślałam sobie wtedy: "Ja pier**** co za świat..."
Ogromne brawa dla pana Solondza.
Drugie moje spotkanie z Solondzem. Równie interesujące i jeszcze bardziej odpychające zarazem.
Jon Lovitz opowiadający jakieś głupoty w pierwszej scenie kazał mi się zastanowić czy to na pewno film dla mnie. Okazuje się że był to tylko epizod, a właściwi bohaterowie mają dużo ciekawsze problemy z samymi sobą....
Okrutny? dołujący? czarne zakamarki duszy? i tym podobne przymiotniki, które przypisałbym Requiem dla snu, ale nie napewno Happiness
Happiness to pastisz
pastisz wzorowej amerykańskiej rodziny
pastisz amerykańskiego dewianta
morderstwa
pedofila
sławy
a nawet rozwodu, który rozwodem nie jest
Film mówi o...
O Solondzu słyszałam co nieco, czytałam trochę i wyniosłam z tego przekonanie, że to twórca kontrowersyjny i charakterystyczny. Offowe amerykańskie kino, czyli coś, czemu warto się przyjrzeć. Bingo! :) "Happiness" to zdecydowanie mój styl. Obraz raczej surowy, nieskupiający się na technicznych szczegółach, a i tak...
mocne kino - bezpośrednie, obrzydliwe i odpychające; tak to co widzimy na ekranie szokuje, ale i też są momenty gdzie wybuchałem ironicznym śmiechem; mimo wszystko całość wydała mi się troszkę nudna i przede wszystkim wyolbrzymiona, tzn. wszyscy bohaterowie mają problemy, za dużo tego jak na jedną produkcję, przez co...
więcejOlbrzymie wrażenie robią rozmowy syna z ojcem, w których rodzic-pedofil opowiada mu o swoich czynach z bezwstydną wręcz terminologią.
Film jest obrzydliwy, ostry i bezkompromisowy, choć ciężko mi powiedzieć, iż jest zabawny (jak twierdzą niektórzy) - dla mnie był to film bardzo smutny i ciężki.
Wielkie brawa dla...
Formalnie (i nie tylko) przypomina mi trochę "Na skróty" Altmana. Solondz jest bezlitosny dla widza. Prowokuje do śmiechu w takich momentach, że śmiejąc się od razu tego się wstydzisz. Jest genialnym obserwatorem ludzkich zachowań i kodów kulturowych, co sprawia, że film ma kilka naprawdę niezapomnianych scen (jak...
Satyra, a moze rozliczenie amerykanskiej klasy sredniej u schylku lat 90. Bardzo dobrze sie oglada czekajac na dalszy rozwoj wydarzen w zyciu poszczegolnych bohaterow.
Nie ocieka krwia, kazdy z doroslych jest w jakis sposob skrzywiony, a kazda scena to w zasadzie kolejny nudny dzien w biurze i stad wlasnie plynie...
Trochę śmiechu, dużo szoku, współczucia. W tym filmie się nakreśla osoby ze zboczeniami tak, że nabiera się do nich sympatii i współczucia. Niesamowite. Tak bardzo było mi żal, i tak dziwnego zrozumienia nabrałam do doktora np. A jednocześnie kilka dni temu widziałam duński Festen (świetny moim zdaniem), który sprawił,...
więcej